5 rad na ciężki poranek

Żyjesz sobie jak pączek w maśle, budzisz kiedy chcesz, jesz kiedy chcesz rozkosznie śniadania i nagle spada na Ciebie jak grom z jasnego nieba TEN dzień. Dzień, gdy musisz wstać o czwartej trzydzieści w nocy, otworzyć oczy, wyjść z domu, a przy tym całym wysiłku zachować jeszcze choć minimum uwagi, by odnaleźć drogę do pociągu.

Jeśli tuż po przebudzeniu usiłujesz wyjąć z oka soczewkę, której w nim nie ma, a następnie zalać herbatę wodą nie wyjmując uprzednio gwizdka z czajnika – to już oznacza, że lekko nie będzie. Gdy do tego wszystkiego odkrywasz w lodówce brak mleka do kawy – rzekłabym nawet, że będzie bardzo ciężko. Ale nie martwcie się. Wystarczy odrobina dobrej woli, by bezpiecznie oraz miło rozpocząć nowy dzień i nie spisywać go z góry na straty.

1. Ubierz cię ciepło. Listopadowa pogoda nie rozpieszcza nas wysokimi temperaturami. Czerwony od zimna nos nikogo o tej porze roku nie zdziwi, jednak zamarznięta stopa w trampku może uprzykrzyć Ci życie i uniemożliwić sprawne poruszanie.

2. Nie kop, nie gryź, nie podstawiaj nogi ludziom w pociągu. Wiem, że w tym momencie nienawidzisz ich z całego serca, bo zajmują najlepsze miejsca, bo się pchają, śmierdzą i generalnie przeszkadzają, ale wgryzienie się w ich rękę w niczym nie pomoże, a jeszcze nie daj boże nabawisz się jakiś zarazków.

3. Nic bardziej nie uspokaja w komunikacji miejskiej jak ulubiona muzyka w słuchawkach, więc czym prędzej stuknij play na  dotykowym ekranie (swoim, nie sąsiada, bo może być awantura) i unormuj oddech przy kojących Twoje ucho dźwiękach. Osobom reagującym ciut żwawiej radzę zachować ostrożność, gdyż niektóre osoby mogą odebrać Twoje pląsy jako atak i przez przypadek dostaniesz parasolką w łeb.

4. W razie wszechogarniającej Cię nudy wyobraź sobie, że stare baby w autobusach to przebrani są faceci.

5. Kup sobie coś ładnego. Nie ma nic bardziej zajebistego o poranku jak bułka z kapustą!

Dzień dobry 🙂