Różnice między pierwszą ciążą, a drugą
Bez wątpienia ciąża to wyjątkowy stan. W końcu w Twoim brzuchu zaczyna żyć dziecko, to nie jest do końca normalne. Nagle zaczynają Cię dotykać stany, o jakich Ci się nawet nie śniło. I tak jak każda kobieta znosi to inaczej, bo jedna rzyga jak kot, a druga zbiera właśnie najwięcej komplementów w życiu na temat swojego wyglądu, to jedno jest pewne – to naprawdę inny poziom świadomości.
Jest jednak różnica pomiędzy tzw. pierworódką, a „matką z doświadczeniem”. Jako, że sama wkroczyłam właśnie w 6. miesiąc radosnego brzuchowania po raz drugi, to postanowiłam spisać swoje najważniejsze spostrzeżenia do tej pory. Bo tak, bez wątpienia druga ciąża to nieco inna bajka, choć z podobnym zakończeniem.
WIZYTY U LEKARZA
Ach, ten dreszczyk emocji przed każdą wizytą. Okej, wciąż się cieszę na myśl, że będę mogła zobaczyć swojego bobasa na ekranie monitora (przynajmniej poudawać, że naprawdę wierzę, że ta czarna plama to jego nerka), jednak ABY ZDROWE BYŁO – to bez wątpienia staje się priorytetem. Nie odczuwam potrzeby wywalania co miesiąc kasy na USG 4d i wpatrywania się tępo w ekran słuchając lekarza, który równie dobrze mógłby mi wcisnąć, że moja córka w brzuchu pije właśnie Pepsi w puszcze, a ja bym mu zapewne uwierzyła. Prawdę mówiąc mam tryliard innych rzeczy aktualnie na głowie, a na moje drugie dziecko czekam z utęsknieniem już po tej stronie.
BADANIA
Nagle istotniejsze staje się pilnowanie, żeby moja pierworodna nie wciągnęła majeranku nosem, niż przeżywanie po raz tysięczny swojej morfologii. Oczywiście, że chcę dla dziecka w brzuchu jak najlepiej i z tej okazji wywalam co tydzień nie małą kasę na wołowinkę, co by jej osłodzić życie żelazem, jednak lekarz mówi, że generalnie dobrze jest, więc nie ma co przeżywać na wyrost.
APLIKACJA MOJA CIĄŻA / ŚLEDZENIE TYDZIEŃ PO TYGODNIU CO SIĘ DZIEJE AKTUALNIE Z DZIECKIEM
Kochanie, naszemu dziecko właśnie wyrosły paznokcie!
Kochanie, a wiesz, że mała już ziewa?
Koooooooocie, ona ma już serio DWIE NOGI, CZAISZ???
Taaaa. Która z mam nie grzebała w internetach w poszukiwaniu informacji o losach naszego nienarodzonego dziecka tydzień po tygodniu? Przyznaję się – już tego nie robię. Ba, ja nawet nie do końca wiem, w którym aktualnie jestem tygodniu i dopiero, gdy siedzę na fotelu, a brzuch wylewa mi się na touchpad laptopa stwierdzam – tak, dziecko już chyba jest spore. I chyba nawet kopie i mości się bardziej niż pierwsza córka, chociaż nie przypuszczałabym, że to będzie możliwe.
CIUCHY CIĄŻOWE
Byle zakupić jakieś dwie pary solidniejszych galotów z wysokim pasem i jakoś to będzie. Prać na zmianę, na to narzucać co luźniejsze tuniki jakich pełno w szafie, a od czasu wcisnąć się w jakąś seksi sukienkę dla męża i jako ściśnięta parówka iść na miasto. Starczy. Kto normalny kupowałby ubrania w dziale H&M Mama, które po paru praniach i tak wyglądają jak szmaty? Ach, ja w pierwszej ciąży.
KOMPLETOWANIE LISTY WYPRAWKOWEJ
To w sumie mam, to też, to trochę zarzygane, ale też się nada. Drugie dziecko w tak krótkim czasie (zwłaszcza tej samej płci), to nie lada komfort psychiczny. Nie dość, że wszystko już przerabiałaś, wiesz co Wam się z tej super duper długiej listy sprawdziło, a co nie (zdekompletowanym już laktatorem bawi się wyłącznie moja córka, a elektroniczna niania leży zakurzona w kącie), to przede wszystkim najprawdopodobniej większość masz w domu. Musisz tylko odszukać, co oczywiście wcale może nie być łatwiejsze niż kupno nowych rzeczy.
Jednak wbrew pozorom druga ciąża jest równie magiczna, serio. Bardziej świadoma, bez napadów paniki w stylu ALE CZY TO NORMALNE, ŻE JA TAK LEJE JAK KOŃ? JEDZMY DO SZPITALA LEPIEJ! I bez będnego pierdolenia. Nie masz już czasu tygodniami wybierać zestawów kolorystycznych ciuchów na pierwszy miesiąc życia, bo musisz skupić się na tym, aby Twoje roczne dziecko przeżyło do kolejnych urodzin, jednak wbrew pozorom z jeszcze większą niecierpliwością oczekujesz na poród. Wtedy strach brał górę nad emocjami (bo taki PORÓD? WTF?), a teraz czujesz już tylko falę kolejnej, wielkiej miłości napływającej w Twoje życie.
Comments are closed.