Koniec wakacji zbliża się nieubłaganie, co zwłaszcza odczuwalne jest w centrach handlowych, gdzie zeszyty i kolorowe kredki walają się pod nogami już na wejściu. Kolejnym znakiem rozpoznawczym jest nowa ramówka TVN, która obfituje w głupiutkie seriale i programy o żarciu.To właśnie te cudeńka będę sobie oglądać wieczorową porą, gdy kształtem zbliżę się do bańki mydlanej i obciach będzie pokazywać się ludziom.

Moim symptomem nadchodzącej jesieni jest nastrój, który zawsze o tej porze roku robi się jakby łagodniejszy i  bardziej łasy na smutne piosenki, co paradoksalnie rodzi we mnie niesamowicie dużo dobrych emocji. No i chęć zmian. Zmiany najlepiej jest robić we wrześniu, bo to taki trochę większy poniedziałek, tylko raz do roku.

No to kaman! Dla uporządkowania zróbmy sobie listę, którą fajnie jest wyciągnąć pod koniec wakacji.

1. Zrób coś, na co wcześniej nie miałeś odwagi i czasu/ odkryj nowe hobby

Gdy byliście młodzi na pewno pełni ekscytacji ruszaliście 1 września na rozpoczęcie szkoły.Przynajmniej ja. Bo jarały wszystkie nowe kolorowe zeszyty w plecaku, wspomnienia z wakacji i chęć podzielenia się nimi z koleżankami. Po paru dniach zapał do codziennego wstawania na 8:00 mijał, jednak początek roku szkolnego za każdym razem był wyjątkowy. Strasznie mi tego brakuje, serio. Chyba dlatego zawsze na jesień mam ochotę wymyślić coś takiego, na co czekam z niecierpliwością.  Przesłuchania do szkoły muzycznej na początku września? Czemu nie, zawsze to jakaś alternatywa. Lubisz robić zdjęcia? Zapisz się na kurs fotograficzny. Początek września to idealny moment na spróbowanie czegoś nowego, bo właśnie wtedy rozpoczyna się szereg zajęć, kursów i tym podobnych rzeczy.

2. Poszukaj  wyjazdu LAST MINUTE

Ceny wyjazdów w wakacje potrafią przyprawić o mdłości, zanim jeszcze zakazisz się jakimś gównem w Egipcie. Poza tym tłumy rodzin z dziećmi, które na każdym kroku doprowadzają Cię do szału swoim wrzaskiem (nie, moje dziecko nie będzie wrzeszczeć, bo będzie ZAJEBISTE.), śmierdzących Januszy w sandałach i wścibskich Krysiek w panterkę. A wystarczy poczekać do września i nagle się okazuje, że i ludzi mniej i ceny dwa razy niższe. Więc po co przepłacać?

3. Stwórz sobie jesienną playlistę

Tak, tak, tak, to mój ulubiony punkt programu na jesień. Bez tego nie na NICZEGO. Dużo, dobrej i smętnej muzyki w słuchawkach na spacerze to jest to!

4. Upiecz szarlotkę

Tudzież ciasto drożdżowe ze śliwkami, orzechami, powidłami i wszystkim tym, co pachnie jesienią. Ważne, żeby zaczarować kuchnię aromatem i trochę utuczyć bliskich, których możesz trochę później szantażować za kawałek ciasta.

3. Idź do parku poczytać książkę.

W moim wykonaniu zazwyczaj wygląda to tak, że zbieram się cały dzień (wiecie, spacerowy makijaż, seksi dres, kosz pełen dobrych rzeczy) i finalnie zaczyna padać, albo zaczyna się kręcić koło mojej ławki jakiś zboczeniec, ale może Wam się uda, bo to naprawdę fajna sprawa. A jak nie umiesz czytać to zawsze możesz poszurać trochę nogami po liściach – psychoterapia przy tym ssie!

4. Pij świeżo wyciskane soki

Ostatnimi czasy zostałam wielką fanką naszej nowej sokowirówki w domu, która zawitała do nas dzięki mojej mamie. Co prawda szlag mnie trafia, że do zrobienia głupich 2 szklanek soku potrzeba aż kilograma marchewki i jabłek, ale nie ma nic fajniejszego, pysznego i zdrowego, jak świeżo wyciśnięty sok. Jestem chodzącą bombą witaminową.

5. Zrób generalne porządki w domu

Tak, wiem. Nie chce Wam się, ale potem będzie jeszcze gorzej. Osobiście powoli dojrzewam do opcji umycia okien, bo po dwóch latach chyba im się należy. Poza tym, gdy przez nie patrzę, to rozmazują mi się twarze przechodniów, a to świadczy tylko i wyłącznie o tym, że: a) nie założyłam soczewek b)ślepnę c) mam syf na oknie

6. Kup sobie coś ładnego

To właściwie punkt dobry na każdą porę roku, ale nie może go zabraknąć w ramach przypomnienia podczas edycji jesiennej.