O masz Ci włos!

Bo to się zawsze tak zaczyna. Piękny, sobotni poranek, puci puci, buzi, buzi, kawa z mleczkiem, jajeczko na miękko (co prawda miało być na twardo, ale niestety wyjątkowe mięczaki mi się trafiły. Nie to, że nie wiem ile się gotuje na twardo, tak?!). Potem długa kąpiel, ubranie pachnące nowym płynem do płukania. I nagle patrzysz w lustro.. a ta menda ni z tego ni z owego wrzeszczy do Ciebie – ZRÓB COŚ Z WŁOSAMI!!! A Ty mu biedna jak zwykle ulegasz.

Więc od paru godzin jestem w kropce. Znaczy w domu jestem, a dokładniej to w łóżku, ale wiecie – tak się mówi. Swoją drogą nie wiem dlaczego akurat kropka symbolizuje kłopotliwą sytuację, sama bardziej obstawiałabym trzykropek, bo kropka zazwyczaj zdanie kończy, a nie zostawia je w jakimś dziwnym zawieszeniu. Ale być może ja się nie znam.

W każdym razie – nie wiem co robić, a coś bym w kwestii owłosienia uczynić chciała.

Bo tak..

PO PIERWSZE: zmiana koloru włosów w żadnym stopniu nie wchodzi w grę. Za bardzo kocham rude włosy, rude kobiety, rude charaktery i generalnie uważam, że rude są najpiękniejsze na świecie, a że ja piękna jestem, więc sami rozumiecie – nie ma takiej opcji. Poza tym tego typu eksperymenty mam już dawno za sobą i taki rzeczy mi nie w głowie.. .. ani tym bardziej NA głowie.

PO DRUGIE: zapuszczam włosy (które odpukać wreszcie przespały mi wypadać, no chyba, że ktoś mi je czasem powyrywa, ale staram się z tym walczyć. No dobra, szczerze? Nie walczę.), a że póki co nie są dość oszałamiającej długości, to nie mam przesadnie dużego pola do manewru.

omaszciwlos

Ja i moje owłosienie bez polotu

PO TRZECIE: Grzywka, nieszczęsna grzywka. No lubię ją, nie powiem, że nie. Przede wszystkim dlatego, że zasłania mi zmarszczki mimiczne na czole, ale tak ogólnie jest całkiem w czachę, chociaż czasem najzwyczajniej w świecie mi się z nią nudzi.

PO CZWARTE: Trwała nie wchodzi w grę, wpadłam już kiedyś na ten oszałamiający i genialny inaczej pomysł i przez kolejny rok zostałam MISS wszystkich okolicznych PUDLI.

PO PIĄTE: To już właściwie nic, bo brak mi koncepcji na zmiany. Nie kolor, nie długość, nie grzywka.. to co?

Co robić…

JAK ŻYĆ???