Co robić z niemowlakiem w mieście?
Życie młodej matki pełne jest pieluch, piątkowych wieczorów w domu i hałasujących grzechotek, na które natykasz się zawsze wtedy, gdy Twoje dziecko uśnie w czasie popołudniowej drzemki. I choć wydawać by się mogło, że urlop macierzyński to zamknięcie w czterech ścianach, to czym prędzej śpieszę z informacją, że… nie! Serio. Trzeba tylko umiejętnie zgrać się z naszym maluchem, żeby wyniósł z pierwszych lat swojego życia jak najwięcej naszej miłości i dobrych emocji na przyszłość, a i matka (mimo, że zakochana w nim bezgranicznie) nie będzie czuła, że dziecko marnuje zarówno jej życie towarzyskie, jak i zawodowe, a jeszcze nie daj boże podkopuje i wystawia na próbę związek.
Bo to wszystko ściema, serio. Życie po dziecku jest pełniejsze i obfituje w nowe, niesamowite emocje. A że czasem jest gorzej? Znajdźcie mi matkę. która przed zajściem w ciążem nie miewała dnia, gdy ustawiała się nad nią deszczowa chmura i na nią lała.
Jeśli jednak nie masz pomysłu co z małym berbeciem robić za drzwiami Waszego domu, to dziś przedstawię Wam moje propozycje.
SPACEROWANIE
Macierzyński to jeden wielki spacer. Jeśli chcesz być jak Korzeniowski – zrób sobie dziecko! Parki w każdy pracujący dzień w godzinach południowych przepełnione są matkami zombie, które zazwyczaj jadą czerokołową bryką ze słuchawkami na uszach i rozprawiają o laktatorach. Staram się ich nie widzieć, a bardziej skupiam się na panach łowiących ryby w stawie. Każdego dnia wracam do domu z myślą Też tak chcę! Zrobię kartę wędkarską! Nie powiecie chyba zresztą sami, że widok matki sterczącej nad wodą z dzieckiem w wózku i wędką w dłoni nie będzie zajebisty. Jednak mimo tego, że spacery naprawdę są super (zwłaszcza wiosną, gdy wszystko rozkwita na Twoich oczach), to najbardziej twardą zawodniczkę znudzi codzienne podążanie tymi samymi ścieżkami w pobliskim parku. Wtedy musisz otworzyć Google Maps i znaleźć sobie nowe, alternatywne trasy. Nic nie zabija bardziej niż rutyna.
BUSZOWANIE W SZMATEKSACH
Ten punkt wymaga jednak względnie spokojnego dziecka, które nie budzi się na pierwsze lepsze kichnięcie jakiegoś babsztyla w sklepie. Taka sytuacja zazwyczaj kończy się ryczącym alertem i natychmiastowym biegiem do domu na cyca. Jeśli jednak Twoje dziecko dzielnie znosi wizyty w takich miejscach – możesz czytać dalej.
Sieć pełna jest internetów sklepów ze ślicznymi, skandynawskimi ciuchami dla dzieci, ale sorry. Musiałoby mnie pogrzać, żeby kupować swojej córce tylko i wyłącznie ciuchy po 100 zł od sztuki za dresowe spodenki w chmurki. Nie mówię, że czasem nie kupuje, bo w końcu łasa jestem na piękne rzeczy, ale prawda jest taka, że wystarczy 10 sekund, aby super ciuch został nagle doszczętnie obsrany i nie zrobisz z nim już nic. Trochę szkoda stracić stówę w tak głupi sposób. A równie zajebistych spodni marki POLARN.O.PYRET z ciuchlandu za dychę mniej szkoda. Poza tym prawda jest taka, że zazwyczaj te wszystkie niszowe i nieznane nam marki ciuchów są jakościowo absolutnie GENIALNE i o niebo lepsze od tych nowych, ze znanych sieciówek. No i przede wszystkim unikniesz sytuacji, że w Twojej okolicy co drugie dziecko lata w tych samych galotach.
ZAJĘCIA NA BASENIE
Mój ostatni hit. Z niecierpliwością czekałam, aż moja córka przekroczy magiczną barierę 3-miesięcy i w wodoodpornej pieluszce ruszymy podrywać młodocianych chłopców na basen. Nasz wybór padł na zajęcia Aqua Baby odbywające się na warszawskim basenie w hotelu Radisson. Trzeba przyznać, że Pr1me stanął na wysokości zadania i zatroszczył się w 100% o małe stwory. Dużo radochy, zwłaszcza z małym dzieckiem, które jeszcze nie zdążyło zapomnieć jak fajnie pluskało się w wodach płodowych, a i dla rodzica fajna odskocznia i chwila relaksu w wodzie.
WYJŚCIE NA KAWĘ Z KOLEŻANKĄ
Tutaj opcje są dwie i znów są zależne od temperamentu Waszego bobaska. Jeśli daje Ci popalić- lepiej zwal się z tobołami do mieszkania znajomych. Jeśli jednak w wózku tudzież w foteliku samochodowym zamienia się w potulnego baranka i głównie pachnie oraz słodko pochrapuje, to śmiało możesz wybrać się na latte i ploty do swojej ulubionej kawiarni.
GORDONKI
Czyli po polskiemu – zajęcia umuzykalniające dla dzieci. Ta atrakcja jeszcze mnie przed nami, gdyż takie spotkania przeznaczone są dla dzieci od 6 miesięcy wzwyż. Jednak muszę Wam się przyznać, że już zacieram ręce na tą okoliczność. Nasza mała już od pierwszych dni życia łasa jest na wszelkie dźwięki dochodzące z zewnątrz, a na dodatek jej ulubioną rozrywką jest śpiewanie razem z mamą, więc coś czuję, że będzie szał.
A tak naprawdę możesz wszystko.
Wszelkie ograniczenia są jedynie w Twojej głowie.
Comments are closed.