Z pamiętnika III trymestru ciąży

Nie wiem kiedy to się stało. Ledwo co odłożyłam test ciążowy z pozytywnym wynikiem,a tu bach! Nadszedł brejowaty, zimowy i świąteczny 8, a zaraz 9 (!) miesiąc toczenia się w dwupaku. Drugi  trymestr był tak intensywny, dobry i wspaniały, że nie wiem kiedy minął i nie zdążyłam nawet zanotować porządnej noty na jego temat. Sporo za mną. Stany depresyjne, strach przed przyszłością, codzienne latanie po mieście (teraz nie jest to już takie proste, bo po 10 minutach łapie mnie kolka i na sam koniec dorobiłam się zapalenia pęcherza.), kompletowanie wyprawki, dbanie o dietę. Nie ma co udawać – mimo tylko 7 kilogramów na plusie i tak czuję się  jak kluska, chociaż wielkość mojego ciążowego brzucha budzi wątpliwości innych i wciąż nie odczuwam żadnych przywilejów na mieście związanych z moich stanem. Dla ludzi jesteś NIEWIDZIALNA. Dlatego sama bezczelnie z nich korzystam i wbijam się w kolejkę dla ciężarnych z czekoladą i Kubusiem pod pachą. Bo ludzie wcale nie traktują kobiet w ciąży w sposób uprzywilejowany. Ale to już temat na oddzielną notkę.

Najistotniejsze fakty z życia w 3 trymestrze:

  • Dzień bez czekolady (tudzież czegoś słodkiego) to dzień stracony.  Serio. Cały dzień owoce, warzywa, owsianki, kasze, chleb na naturalnych zakwasie,a potem przychodzi noc i albo piekę chałkę o 2 w nocy albo wpieprzam tabliczkę czekolady. Nie da rady inaczej, bo nie zasnę.
  • Problemy pod prysznicem. Widzisz jedynie końcówki swoich stóp i ciężko Ci utrzymać równowagę ściągając z górnej półki szampon, jednak nie to jest najgorsze. Najgorsze jest to, że golić poniżej brzucha, to Ty się możesz najwyżej na pałę i po omacku. Idzie się przyzwyczaić, jednak każda wycieczka to prawdziwy HORROR SHOW.
  • Sikać średnio raz na dziesięć minut. Pół biedy, jeśli jesteś w domu i latasz co chwila do łazienki, ale gdy tylko w takim stanie znajdziesz się na mieście… to nic, tylko sobie strzelić w łeb. To czego nauczyła mnie ciąża to znajomość wszystkich toalet publicznych w centrum Warszawy.

Niesamowite jak zmienia się sposób postrzegania rzeczywistości w ciąży. Przede mną jeszcze 1,5 miesiąca w opcji #dwupak, a ja już tak strasznie nie mogę się doczekać kiedy zobaczę małą. Wiem, że będzie ciężko. Że będę chodzić niewyspana, rzęsy będę malować jedną ręką i już nie będzie czasu na kilkugodzinne pieczenie ciasteczek. Ale już tak strasznie jestem jej ciekawa i rozczulam się co wieczór, gdy włączam nam kołysanki na dobranoc. Wiem, że jej się podobają, bo zawsze wtedy przestaje kopać i nasłuchuje.

To dziwne zakochać się w kimś tak mocno zanim się go jeszcze zobaczyło.