Jako, że przyszedł marzec, a zawsze o tej porze roku mam magiczne postanowienie zostać fit sarenką, to od tego tygodnia wprowadziłam do swojej diety pewne zmiany. Przede wszystkim koniec z kupowaniem jedzenia w pracy u Pana Kanapki. Kanapkę to ja mogę sobie zrobić sama i na pewno będzie nie tylko bardziej pożywna, świeższa, ale i tańsza.  Teraz tylko mam na karku wszystkich współpracowników, którzy zbiegają do kuchni, gdy podgrzewam swój obiad. Myślą biedni, że to ich jedzenie przyjechało, a tu zonk. To tylko ja i moja seksi bitka wołowa z kaszą.

Mówią na mieście, że najważniejszy posiłek dnia to śniadanie, dlatego dzisiaj postanowiłam się podzielić moimi TOP propozycjami na dobry początek dnia.

1. Koktajl truskawkowy.

Garść czerwonych truskawek, maślanka/jogurt naturalny/kefir (wedle uznania) i życie jest kolorowe, pyszne i lekkie. Mój zdecydowany faworyt ostatnich dni, mimo, że o tej porze roku ciężko o świeże i dobre truskawki. Na szczęście sytuację ratują mrożonki.

2. Jaglanka z pieczonymi jabłkami, miodem i  cynamonem.

Moje najnowsze odkrycie sklepowe. Sama prażona kasza przypomina w wyglądzie i dotyku styropian, jednak po zalaniu jej jogurtem nabiera masy i tworzą razem fajną, lepką konsystencję. No i pyszną! Każdy miłośnik połączenia jabłek z cynamonem będzie zadowolony.

3. Sałatka z tuńczykiem, pomidorem, ogórkiem zielonym, papryką i oliwkami.

Prawie jak po grecku, tylko zamiast fety dodaję tuńczyka. Lekkie, pożywne i syte. Poza tym nie ma jak sobie zeżreć trochę ryby na śniadanie. Jestem wtedy prawdziwym rekinem biznesu w ciągu dnia, a kreatywność aż ze mnie kipi.

4. Mini pizza śniadaniowa

Nie wiem kto zakwalifikował pizzę do tłustych i fastfoodowych dań, ale moja taka nie jest na pewno. Zwłaszcza nie ta poranna. Któregoś pięknego dnia w weekend wstałam, spojrzałam do lodówki i sama sobie zadałam pytanie: A może by tak pizza? Cienki, drożdżowy placek, pomidorowy sos, a potem pozostaje już tylko oddać się swojej fantazji lub temu, co znajdziesz w kuchni. W moim wypadku były to frankfurterki, dwa plastry sera,  salami, rukola i jajko dodane na samym końcu pieczenia. Fajne, co? A jakie proste!

5.  Jajecznica po indyjsku

Nie będę owijać w bawełnę – jajka jak jajka, ale wystarczy jeden magiczny składnik, aby zwykłe i klasyczne danie zamienić w coś niestandardowego. W moim wypadku składnikiem X okazała się przyprawa Garam Masala kojarzona zwykle z kurczakiem. Tutaj tego opierzonego zwierzęcia nie zastosowałam, za to do swojej jajecznicy dorzuciłam cebulę, pomidora i kilka listków bazylii. Mniam!