Lato to magiczny czas. Słońce delikatnie muska naszą twarz, z dnia na dzień jesteśmy coraz bardziej opaleni, włosy lśnią w blasku słońca, a gorąca atmosfera wprawia nas w doskonały nastrój.

I co? I JAJCO.

Nie wiem kto powiedział, że wakacje to czas korzystny dla naszej urody. Że co? Że słucham??? Spójrz prawdzie w oczy i w lustro patafianie! Ja widzę w nim głównie czerwone, spocone cielsko i włosy przyklejające się do twarzy. Niestety.

Oczywiście, że prawdopodobnie mam gorzej niż inni ludzie. Rudowłose, piegowate białasy z grzywką z gruntu mają bardziej przekichane od ogółu społeczeństwa.  Dlaczego?

a) JASNA KARNACJA – Nie, Ty się nie opalasz. TY się smażysz na świnkę Peppę, a jak już nawet wydaje Ci się, że zaczynasz brązowieć – nagle czujesz jak Twój nowy, wakacyjny look zaczyna odłazić płatami.  Tym sposobem nadal pozostajesz biała, czerwona  i gruba. W końcu nie od dziś wiadomo, że ciemny kolor (w tym wypadku ciemna karnacja) sprawia, że wyglądasz szczuplej. I zonk wielki i bombelki. Grubasie.

b) RUDE WŁOSY – Mówią, że rude jest wredne. Nieprawda. To ruda farba do włosów jest wredna, zwłaszcza latem. Wypłowieje, spierze się i sprawi, że w ciągu kilku dób (nie mylić z dupami) zaczniesz wyglądać jak wyliniała wiewiórka. No super, rude kobiety doprawdy są takie seksowne!

c) GRZYWKA – Tak, ta to jest dopiero zmorą w czasie upalnych dni. Już w czasie suszenia sukcesem jest jej nie zapocić, bo inaczej na dzień dobry będziesz miała czołowe strąki włosów powykręcane na wszystkie strony. A nawet jak uda Ci się opanować sztukę operowania suszarką do perfekcji – szansa, że kłaki zapocą Ci się w ciągu następnych 10 minut jest dokładnie taka sama jak to, że kanapka spadnie Ci na podłogę stroną posmarowaną masłem.

Jak do tego wszystkiego dodamy duchotę panującą w mieście, miss mokrego podkoszulka w porannym autobusie i wielką, mokrą plamę na tyłku, której nabawiasz się w czasie kilkuminutowej jazdy na plastikowym siedzeniu w tramwaju – jest już naprawdę po stokroć fajnie.

Och, jak  dobrze wyglądać latem!