Kochanie, robię pranie

Czasem tak zwykły, niepozorny piątek może stać się jednym z milszych dni w Twoim życiu. Z perspektywy osoby trzeciej – takie tam nic specjalnego, nuda, syf, kiła i mogiła. Trafiona czwórka w totka, leżenie pod kołdrą i usypianie pod wpływem drapania po nogach, zabawa z podsmażaniem ziemniaków i rozwieszanie prania. I nie wiesz wtedy co, jak i dlaczego, ale czujesz w sobie wszechogarniające Cię ciepło i poczucie tak niesamowitego bezpieczeństwa, że nie odczuwasz nawet najmniejszej złości na to, że gdybyś miała dwie liczby więcej, to na konto wskoczyłoby Ci prawie 7 milionów złotych.

A tak nawiasem mówiąc muszę się w końcu do tego przyznać – mam zadatki na obrzydliwą kurę domową. Kocham prać brudne skarpetki, wieszać majtki na suszarce i słodko nie myśleć o czym. Trochę mnie to martwi, nie powiem, lecz w końcu nie ma nic piękniejszego jak pachnące ubrania i kolorystycznie poukładane bluzki, helou?

[youtube http://www.youtube.com/watch?v=fqhhBSXMUzE&w=420&h=315]